sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 2

Oczami Eddiego.
Stanąłem pod Domem Anubisa. Nie czułem się dzisiaj najlepiej. Spojrzałem w górę. Chyba zapowiada się na burzę. Postanowiłem wejść do środka.
- Hej wszystkim- zawołałem. Dziwne nikt nie odpowiedział. Rozejrzałem się dookoła, ale nikogo nie zauważyłem.
- Hallo jest tu ktoś- spróbowałem ponownie.
Z kuchni wyszła nasza gospodyni Trudy, wycierając talerz.
- O Eddie już jesteś ! - podbiegła i mnie przytuliła.
- Tak jestem. -uśmiechnąłem się. - A gdzie reszta?
- Jesteś pierwszy. Idź rozpakuj się i wróć na poczęstunek- powiedziała i ruszyła w stronę kuchni.
Posłuchałem jej i poszłem się  rozpakować . Weszłem do pokoju i pierwsze co zrobiłem to rzuciłem się na łóżko. Wyciągnęłam telefon z kieszeni. 3 nieodebrane połączenia od Patrici. Chciałem oddzwonić ale do pokoju wparował Fabian.
- Siema ! - krzyknął uradowany i zrobił ze mną męski uścisk.
- Co ty taki ucieszony - zapytałem bo jego wyraz twarzy był dość zabawny.
- No jak to dlaczego ? Nina!- podskoczył z radości i wyszedł z pokoju.
Fakt. Widać było że bardzo kocha swoją dziewczynę. Nie zastanawiając się dłużej wyszłem na  hol.
Zobaczyłem że przyjechał też Alfie i Jerome. Podeszłem do nich i przywitałem się. Odwróciłem się i zobaczyłem 3 nowe twarze. Tych osób nie znałem . Chyba byli nowi.
- Hej jestem Willow- odezwała się pierwsza  drobna urocza dziewczyna. - WoW ten dom jest niesamowity!! Wiele o nim słyszałam ale to przebiło wszystkie moje wyobrażenia. - powiedziała podekscytowana i zaczęła biegać po domu.
"Dziwna"-pomyślałem.
- Przepraszam za nią. - odezwała się ciemnej karnacji dziewczyna. - Ma tak zawsze gdy jest podekscytowana. Jestem KT. - podeszła i podała mi rękę.
-Eddie.  - odpowiedziałem.
- Miło mi was wszystkich poznać. Pójde jeszcze się rozpakować. - poszła dziwnie sie na mnie patrząc.
- A ja jestem Freddie. - powiedział w końcu chłopak.
Minęło 30 min a dziewczyn nie było.
-Martwię się  - zaczął panikować Fabian.
- Spokojnie na pewno zaraz przyjadą. .-próbowałem go jakoś uspokoić. Ale na nic . Chłopak zaczął chodzic w tą i z powrotem po całym salonie. Usłyszeliśmy że otwierają się drzwi.
- Fabian!! - wbiegła uszczęśliwiona dziewczyna i rzuciła sie mojemu przyjacielowi na szyję. - Jak dobrze cię widzieć. - powiedziała tym razem go całując.
Do salonu wpadła reszta dziewczyn. Brakowało tylko Patrici. Rozejrzałem się ale nigdzie jej nie było. Podeszłem do Joy.
- Hej, nie wiesz gdzie jest Patricia. - zagadałem.
- Powinna być. - rozejrzała się. - Może poszła do pokoju.
- Ok. Dzieki. - pośpiesznym krokiem poszłem w stronę jej pokoju. Stanąłem pod drzwiami. Nie wiem jak to się stało ale poczułem stres. "No dalej Eddie dasz rade"- zachęcałem sam siebie. Dotknąłem klamki policzyłem do 3 i powoli oworzyłem drzwi.
-Pat jesteś ? - spytałem nie pewnie i wsadziłem głowę do środka. Nie było jej. Powoli zaczynałem się martwić. Jedyne co mi zostało to wyjść na zewnątrz i tam jej poszukać. Tak jak pomyślałem tak zrobiłem.
Zeszłem na dół i ruszyłem w stronę parku. No to pięknie zaczęła się burza. Jenak dopóki nie znajdę Pat postanowiłem nie wracać.
  • Dziękuje za wasze komentarze naprawdę dużo dla mnie znaczą . Mam nadzieje że tym rozdziałem was nie zanudziłam anie zniechęciłam do tego bloga.



   

1 komentarz: