niedziela, 30 czerwca 2013

Rozdział 9

Oczami Patrici
Obudziłam się wcześnie rano. Nie mogłam spać. Ciągle męczyła mnie ta sytuacja z KT i Eddiem. 
Od teraz będę dzieliła pokój z Willow. 
Dzisiaj Sobota więc nie trzeba iść do szkoły.  Wyciągnęłam telefon i spojrzałam na godzinę była 5:40. I tak już bym nie zasnęła , więc powolnym ruchem wstałam z łóżka , zarzuciłam na siebie szlafrok i poszłam do kuchni zrobić sobie ciepłą herbatę.
W domu panowała cisza. Wszyscy jeszcze spali dlatego poruszałam się tak jak najciszej potrafiłam.
Weszłam do kuchni i nastawiłam wodę. 
 Ciągle zastanawiałam się jak to teraz będzie. Nie miałam ochoty patrzeć ani na Eddiego ani na KT, ale mieszkamy pod jednym dachem więc to jest nieuniknione. 
"Teraz kiedy z nim zerwałam Kt będzie starała się o jego względy aż w końcu jej się to uda, i będę musiała patrzeć na ich szczęśliwe zakochane miny" - pomyślałam i poczułam ciarki. 
Siedziałam tak w kuchni , czekając aż zagotuje się woda. Usłyszałam kroki i do kuchni wszedł Eddie. 
Na jego widok moje serce nabrało szybszego tempa. 
- YYY sorry ..ja tylko ...zgłodniałem- powiedział zmieszany. 
Chciało mi się śmiać , sama nie wiem dlaczego. Wyglądał śmiesznie , a to że był głodny było normalne. 
- Ok. Nie musisz mi się tłumaczyć. - powiedziałam obojętnym tonem. 
Spojrzał tylko na mnie i już nic nie mówiąc wszedł do kuchni. Nastała cisza. Żadne z nas nic nie mówiło.  To było strasznie męczące.
- Chcesz herbaty - spytałam gdy woda już się zagotowała .
- yyy ta jasne- odpowiedział. 
Czułam się jakoś dziwnie. Po minie Eddiego wnioskowałam że on też. 
- Trzymaj - powiedziałam , dałam mu kubek i usiadłam przy stole. 
- Dzięki- powiedział. 
I znowu to samo. Nastała cisza. 
- Ty też nie możesz spać? - zaczął Eddie.
- Taa nie mogę cały czas myślę....- i tu urwałam. Spojrzałam na niego. 
- Tak ja też o tym myślę - powiedział- Patricio proszę cie wysłuchaj mnie choć ten jeden raz.
I znów ten dołujący temat.
- Nie , proszę mieliśmy do tego nie wracać . - wstałam  i chciałam wyjść. Nagle poczułam że chwyta mnie za rękę. 
- Nie idź - poprosił. - daj mi coś powiedzieć. 
Nie odwróciłam się. 
- Słuchaj , Kocham Cię i nigdy nie przestanę. To że nie chciałem cię wtedy słuchać było błędem którego będę żałował do końca życia. Rzuciłaś mnie , ale ja dalej będę o cb walczył. - mówił dalej trzymając mnie za rękę. 
Poczułam że łzy napływają mi do oczu. Wyrwałam tylko rękę i wybiegłam do pokoju. 
Weszłam i usiadłam na łóżko. To co Eddie powiedział było miłe, ale ja się nie dam omotać. 
Spojrzałam z zegarek. Była 7:00 więc zdjęłam szlafrok i znowu położyłam się próbując zasnąć. 


Oczami Eddiego.  
Powiedziałem Patrici prawdę. Kocham ją i będę walczył. KT mnie nie interesuję i nigdy tak nie będzie. 



  Oczami KT

Wstałam rano. Była 10:00 . 
Mojej współlokatorki nie było. Tak szczerze to nie widziałam jej od czasu tego incydentu.
Ciesze sie że ona to zobaczyła. Ale boję się że to jeszcze za mało , dlatego muszę wymyślić coś jeszcze aby bardziej ją do niego zrazić. 
Nagle uchyliły się drzwi. Stanęła w nich moja BFF i wróg. Weszły i zaczęły pakować rzeczy Patrici. 
- Co tu się dzieję - spytałam
- A co cie to obchodzi ? -  powiedziała wrogim tonem Patricia.
- Spokojnie- uspokajała ja Willow.
Dlaczego nic do mnie nie mówiła? Miałam wrażenie że jest na mnie zła. 
I tak było. Zaraz gdy tylko Patricia wyszła z częścią swoich rzeczy Willow została na chwile i wybuchła:
- Jak mogłaś jej to zrobić!
Ohh czyli Pani Poszkodowana już się jej wyżaliła.
- Ja tylko walczę o chłopaka- powiedziałam.
- Wiesz co jesteś okropna ! - wykrzyczała. - I gdybyś nie zauważyła nikt w tym Domu nie jest tobą zainteresowany i nie będzie bo są tu dziewczyny którym nawet do pięt nie dorastasz - wzięła pudła z rzeczami Patrici i wyszła. 
Jak ona mogła tak powiedzieć ? Przecież się przyjaźnimy! 
Ale zbytnio się tym nie przejęłam. 
Ubrałam się i zaczęłam obmyślać nowy plan...aż w końcu mi się udało !  


______________________________________________________________________________________
Przepraszam że osatnio moje rozdziały są takie bezsensowne , ale nie mogę się jakoś skupić. ! 

Jeszcze raz sorry.

Zadawajcie pytania postacią bo nudy ;D



sobota, 29 czerwca 2013

Rozdział 8

Oczami Eddiego
- Już wszystko przemyślałam i podjęłam decyzje... - powiedziała.- mimo że dopiero zaczęliśmy to musi już być koniec. 
Właśnie tego się bałem ! 
- Patricio , proszę Cię- próbowałem się jeszcze jakoś wytłumaczyć. 
- Nie chcę już niczego słuchać! - krzyknęła. - Mówiłam Ci , ostrzegałam że Kt coś knuję ale ty nie słuchałeś!
Miała rację. 
- Wiem i przepraszam! Wybacz mi proszę ! Ja nie chciałem tego pocałunku!! - dalej próbowałem
- Eddie! Stop! - powiedziała. - Podjęłam decyzję i jej nie zmienię..możemy być jedynie przyjaciółmi. Nic więcej.- po jej poliku zaczęła spływać łza i wyszła.
Usiadłem zrezygnowany na łóżku.  Czułem się okropnie. Kochałem Pat i Kocham!  Ale stało się..straciłem ją. Siedziałem tak z miną męczennika , i nawet nie zauważyłem kiedy do pokoju weszli Fabian i Freddie.
- Ej stary , coś nie tak ? - zapytał mnie Fabian.
- Wyglądasz jak trup! - zaśmiał sie Freddie.
Mi nie było wcale do śmiechu.
- Patricia mnie rzuciła- wykrzyczałem.
Freddie który przed chwilą się śmiał spoważniał. 
- Sorry , nie wiedziałem..- zaczął.
- Nic nie szkodzi . - powiedziałem. 
Z holu usłyszeliśmy Victora:
-.. Macie 5 minut , a później chcę usłyszeć jak upada ta szpilka!
-No to dobranoc-powiedziałem i położyłem się spać. Mimo to i tak nie mogłem zasnąć. 

Oczami Patrici
Zerwałam z Eddiem. Taką podjęłam decyzję. Uważam że tak będzie lepiej. 
Wyszłam zapłakana z jego pokoju i udałam się na górę. 
Victor siedział w swoim gabinecie. 
Zapukałam. 
- Proszę! - warknął jak zwykle niezadowolony. 
- Przepraszam mam taką małą sprawę - zaczęłam 
- Szybko nie mam czasu - powiedział oschłym tonem. 
- Bo chodzi o pokoje. Czy mogę przenieść się do Willow. Rozmawiałam z nią i ona się zgodziła. 
- Niech pomyślę...NIE - wykrzyczał . 
Ostatnie co teraz chciałam to dzielić pokój z KT. 
- Proszę ! - błagałam a z moich oczu zaczęły spływać łzy. 
Victor pierwszy raz widział mnie w takim stanie. Przyglądał mi sie przez chwilę po czym rzekł.
-  Dobrze! Zgoda ! Niech już Ci będzie.
Nie mogłam uwierzyć że Victor się zgodził. Byłam taka szczęśliwa że aż go przytuliłam. Jego mina na moją reakcję była śmieszna.
- Już wynocha ! - powiedział.
Gdy wychodziłam odwróciłam się jeszcze i zobaczyłam coś niemożliwego. Victor się uśmiechnął! 
W Domu Anubisa nikt oprócz Joy nie wiedział co dzisiaj zaszło. I to co powiedziałam Victorowi o Willow było kłamstwem. Skierowałam się do jej pokoju. Stanęłam i zapukałam. 
- Proszę!-usłyszałam. Weszłam.
- Hej.-powiedziałam.
-Hej - odpowiedziała zszokowana moją wizytą Willow - O co chodzi?
- Czy mogłabym zamieszkać z tobą w pokoju?- spytałam z nadzieją że się zgodzi.
Patrzyła na mnię jakby wystraszona. No tak na pewno z góry mnie oceniła i tak jak każdy się mnie boji.
- Ale dzielisz pokój z KT.-powiedziała po paru minutach. 
- Tak. Ale strasznie tego nie chcę. Proszę cię ! - mówiłam błagalnym tonem.- Pozwłól mi z tobą zamieszkać. 
- Ale co się stało?
Nie wytrzymałam. Wybuchłam płaczem i opowiedziałam jej cała historię. 


Oczami Willow. 
Nie mogłam uwierzyć w to co zrobiła moja przyjaciółka. Jak ona mogła. A co do Patrici miałam złe zdanie. To naprawdę miła i wrażliwa dziewczyna która tylko kryje się pod maską twardziela.
Nie miałam serca jej odmówić.
- Wiesz co przykro mi że KT tak postąpiła. A co do sprawy pokoju możesz ze mną zamieszkać. - powiedziałam. 
Spojrzałam na dziewczynę. W jej oku pojawił się błysk radości. Wstała i rzuciła mi się na szyję.
- Dziękuję , dziękuję- powtarzała. 
- Nie ma sprawy. Przynajmniej nie będę sama - uśmiechnęłam się. 
- To teraz muszę iść po swoje rzeczy - powiedziała Patricia i wzięła głęboki oddech.
- Pomogę Ci - zaproponowałam.
Gdy już chciałyśmy wychodzić usłyszałyśmy słynny tekst Victora ze szpilka. 
- No nic trzeba będzie zrobić to jutro- powiedziała dziewczyna. 
- Tak . To Dobranoc- powiedziałam i udałam się spać. 
- Dobranoc - odpowiedziała Patricia. 


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem bez sensu...
Miałam go nie pisać ale zrobiłam to i dlatego wyszedł jaki wyszedł. 
Ciągle nie mogę przestać myśleć o zakończeniu TDA. 

Dobrze że chociaż mamy jeszcze blogi.
Jutro może będzie jakiś lepszy. 

I Zadawajcie pytania postacią jeśli jakieś macie.







 

Przepraszam

Przepraszam że nie dodaję rozdziałów ale przechodzę załamanie!
HoA się skończyło !!
Nie mogę w to uwierzyć. Siedzę przygnębiona i cały czas o tym myślę ...
łzy same napływają mi do oczu, bo czuje jakbym straciła kogoś bliskiego..
Wiem nienormalna jestem , ale już tak mam że jestem strasznie uczuciowa i emocjonalna.
Po filmie który miał premierę u nas wczoraj straciłam nawet najmniejsze nadzieje na 4 sezon HoA.

+ Nie wiem czy słyszeliście ale nasz Burkely pracuje nad nowym filmem Jinxed.
Nie wiadomo czy bd to film czy serial.
Może to już być dokładnym potwierdzeniem że 4 sezonu  nie będzie.

Jak się ogarnę jakoś to może wieczorem pojawi sie rozdział.

czwartek, 27 czerwca 2013

Rozdział 7

Oczami Patrici. 

To co zobaczyłam strasznie mnie zabolało. Eddie całował się z KT. 
- Nie mogę w to uwierzyć. !!- zawołałam z oczami pełnymi łez! - Wiedziałam  że tak będzie. ! .
Szybko się od siebie oderwali.
- Patricio  to nie tak !- zaczął Eddie.
Ja nie chciałam tego słuchać. Czułam się oszukana i zraniona. Teraz gdy zaczęliśmy wszystko od początku pojawiła się KT. Nienawidzę jej ! A on ? Jak mógł się dać tak szybko omotać.?  Strasznie się na nim zawiodłam. Gdy chciał się wytłumaczyć z tej całej sytuacji odwróciłam się i szybkim krokiem udałam  do łazienki. Zatrzasnęłam drzwi , oparłam się o ścianę i zaczęłam po niej zjeżdżać . Było mi teraz tak źle jak
nigdy. Wybuchłam płaczem i nie mogłam się uspokoić. Widok ich dwóch cały czas dręczył mój umysł. 
- Patricio otwórz ! - błagał Eddie. - Daj mi to wytłumaczyć . 
- Wynoś się ! - zawołałam. - Nie chcę nikogo z was słuchać. Nie teraz ! Zostaw mnie w spokoju! 
- Ale...
- Idź stąd ! Proszę ! - powiedziałam głosem pełnym rozpaczy. Chyba posłuchał bo już go nie słyszałam. 
W tej chwili chciałam być sama ze swoimi myślami. Rozmowa z nim mogłaby tylko pogorszyć sytuację.
Siedziałam tak w łazience ponad 30 minut , rozmyślając co teraz robić.  Najchętniej nie wychodziłabym stąd , ale nagle zapukała Joy. 
- Kto tu jest ? - spytała. Nic nie odpowiedziałam. 

Oczami Joy .
 Chciałam właśnie wejść do łazienki , gdy zauważyłam że drzwi są zamknięte. Wołałam ale nikt nie odpowiadał. 
- Hallo kto tu jest? - spróbowałam ostatni raz. Nagle klamka poruszyła się. Drzwi się otworzyły a w nich stanęła moja przyjaciółka. Była cała zapłakana. 
- O mój Boże ! - zawołałam. - Patricio co się stało!
Nic nie odpowiedziała tylko podeszła przytuliła mnie i zaczęła głośniej płakać. 
- Chodź do mojego pokoju. - zaproponowałam. - Tam porozmawiamy. 
Weszliśmy do pokoju. Na szczęście Mary i Willow  nie było.
- No to co się stało mów!- zaczęłam rozmowę. 
- Co się stało? KT się stała!- zawołała . W jej głosie słyszałam żal. - Ona i Eddie się całowali ! 
Nie mogłam w to uwierzyć. KT wyglądała na miła i uczciwą osobę. Nie mogłam tego zrozumieć. 
- Żartujesz?- zapytałam.
- Czy wyglądam jak bym żartowała!- krzyknęła.
Fakt. Idiotyczne pytanie. Wyglądała okropnie . Była cała roztrzęsiona i zapłakana. Nie mogła kłamać. 
- Przykro mi - powiedziałam i przytuliłam ją. - Co teraz zrobisz?
- Nie wiem. - odpowiedziała smutno. - Jedno wiem na pewno.  Muszę porozmawiać z Eddiem. I to chyba ten czas. - wstała i wyszła. Naprawdę pierwszy raz ją taką widziałam. Było mi jej bardzo szkoda. 






Oczami Eddiego

"Kretyn" - te słowo siedziało w mojej głowie. Byłem załamany. 
Siedziałem z KT i się uczyliśmy. Po pewnym czasie zorientowałem się że ona wcale mnie słucha tylko się na mnie gapi. Chciałem się trochę od sunąć, bo powoli  zaczynałem się jej bać. Jednak za każdym razem gdy się oddalałem ona się przysuwała. Chciałem sobie iść , ale ona mnie pociągnęła i zaczęła całować.  Na nieszczęście w tym samym czasie do pokoju weszła Patricia. Zobaczyła nas takich . Widziałem jej wyraz twarzy. Był pełen bólu. Za każdym razem jak ją sobie przypomnę sam mam ochotę sobie przyłożyć. A przecież Patricia mnie ostrzegała . Wyczuwała że ona coś knuję. Ja głupi oczywiście nie posłuchałem. Teraz mam tego konsekwencje. 
Patricia nie chciała ze mną gadać. Boję się co teraz będzie. Kocham ją i nie chce jej stracić. 
Siedziałem właśnie sam w pokoju i rozmyślałem. Nagle drzwi uchyliły się i do pokoju weszła Patricia. 
- Już wszystko przemyślałam i podjęłam decyzje... - powiedziała.

środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 6

Oczami KT

Nie mogłam zasnąć. Ciągle rozmyślałam o Eddiem. Naprawdę mnie trafiło. Patrici jeszcze nie było. " No tak na pewno jest z Eddiem " - pomyślałam a na mojej twarzy od razu pojawił się smutek. Minęło 5 min i do pokoju wbiegła Patricia. Była cała rozpromieniona . Wyraz twarzy miała szczęśliwy. Pierwszy raz ją taką widziałam , można się było pomylić i powiedzieć że ta istota jest miła . " Nie znoszę jej. Dlaczego akurat ja muszę dzielić  z nią pokój ?" - te pytanie nie dawało mi spokoju. Postanowiłam że od jutra wcielę swój plan w życie. Zrobię wszystko żeby Eddie z nią zerwał. Na samą myśl o tym zrobiło mi się lepiej i poszłam spać.
Obudziłam się następnego dnia. Spojrzałam za okno. Była piękna pogoda.  Rozejrzałam się po pokoju. Mojej współlokatorki nie było. Może to i lepiej , bo mam wrażenie że ona tez zbytnio za mną nie przepada.
Ubrałam się i zeszłam na śniadanie. Spojrzałam na Eddiego i od razu zrobiło mi się cieplej. Urok prysł gdy zobaczyłam jak całuję Patricie.
" Już nie długo i mnie będziesz tak całował"- powiedziałam pod nosem i zajęłam swoje miejsce przy stole.
Patricia dziwnie sie na mnie patrzała. Ale nie zwracałam na nią uwagi.
W szkole zaczęłam swoją intrygę. Była właśnie lekcja historii. Patrici nie było jeszcze w klasie więc podeszłam do Eddiego i zapytałam
- Mogę z tobą usiąść ?
- Yyy sorry ale to miejsce ...
- Dzięki - nie dałam mu dokończyć i siadłam koło niego.
Do sali weszła Patricia.
- Ej to moje miejsce - zawołała i zmierzyła mnie wzrokiem.
- Eddie nie miał nic przeciwko - zrobiłam sztuczny uśmiech.
-Proszę siadać !! - zawołał nauczyciel . - Mówię także do ciebie Panno Williamson .
Dziewczyna tylko warknęła coś pod nosem i usiadła sama na końcu sali. Eddie cały czas się odwracał. Nie zwracał na mnie nawet najmniejszej uwagi.
- Yhym Eddie?- zaczęłam - Słyszałam że jesteś dobry z historii.
- Najgorszy nie jestem - odpowiedział.
- To może pouczyłbyś się ze mną na sprawdzian . - poprosiłam.
- YY to nie jest najlepszy pomysł.
- Oj proszę . Pomóż nowej koleżance - zrobiłam minę zbitego pieska.
- OHH dobra niech ci będzie. - powiedział , ale zrobił to niechętnie.
- Ok. To może  u mnie w pokoju o 16 ?
- Ok- powiedział i wstał bo właśnie zadzwonił dzwonek.

Oczami Patrici. 

Co to w ogóle miało być? Wchodzę do klasy a tam ta nowa siedzi sobie z moim chłopakiem w ławce i się do niego klei! A on co na to ? Nic tylko siedział ja dureń i się ciągle do mnie odwracał.
Zadzwonił dzwonek. Wyszłam z klasy i szłam w kierunku szafki.
- Yacker czekaj - wołał Eddie. Zignorowałam go.
- Posłuchaj- dogonił mnie- Zła jesteś za tamto ?
-  Nie szczęśliwa ! - powiedziałam sarkastycznie.
- Nie gniewaj sie o takie błahostki. To przecież nic wielkiego. Tylko ze mną usiadła, ale ja wcale tego nie chciałem. Normalnie wzięła i się wepchała.. - powiedział. - Czekaj ty jesteś zazdrosna !
- Pfff ja ? zazdrosna? proszę cię , nigdy! - skłamałam.
- Przecież widzę. - uśmiechał się. - Spokojnie , tylko ty się dla mnie liczysz !
Po tych słowach zrobiło mi się miło. Pocałowałam go. Lecz po chwili wszystko wróciło.
- Pamiętaj Eddie . Dzisiaj 16. - powiedziała KT gdy nas mijała.
- Co 16 ?? - wkurzyłam się ! - O co jej chodzi?
- No bo ten... pomogę jej uczyć się z historii - powiedział drapiąc się po głowię.
- Co?? Ty?? Przecież jest wiele mądrzejszych osób od ciebie.
- Wiesz co dzieki. - powiedział i chciał odejść.
- Oj dobrze wiesz o co mi chodzi - zatrzymałam go. - Ona coś knuje. 
- Nie to ty jesteś za bardzo zazdrosna. - powiedział i odszedł.
Zrobiło mi się przykro. Boję się że go stracę. KT mogła poprosić każdego a wybrała go! To musi coś oznaczać. Teraz przez nią Eddie się na mnie gniewa.

Oczami Eddiego .
Nie mogłem zrozumieć Patrici. Uważała że KT coś knuję, a przecież ona poprosiła mnie tylko o pomoc. Dziwnie się zachowuję. Ale przynajmniej wiem że jej zależy bo jest zazdrosna.
Wybiła 16. Poszedłem do ich pokoju, na tą naukę. Sam nie wiem dlaczego się zgodziłem. Nie lubię się uczyć. No ale teraz już się nie wycofam.
- Hej- powiedziałem i weszłem.Patrici nie było. Może to i lepiej . Nie będzie robiła afer.
- O już jesteś ? To co zaczynamy ! Siadaj- pokazała mi miejsce koło siebie.
- ok. - powiedziałem. Chciałem mieć to już z głowy.



Oczami Patrici.  
Siedziałam w salonie. Nie chciałam przeszkadzać im w nauce, ani na nich patrzeć.
Jednak ciągle zastanawiałam się co oni teraz robią. Nie miałam zaufania do tej całej KT. Postanowiłam do nich iść. Otworzyłam cicho drzwi. Spełniły się moje najgorsze wyobrażenia. To co zobaczyłam strasznie mnie zabolało.....









_________________________________________________________________________________

No to kolejny rozdział. ;D
Mam nadzieję że chociaż trochę się wam podoba.

Niestety usunęły mi się komentarze pod wcześniejszymi rozdziałam bo teraz ustawiłam że anonimy też mogą komentować. Ale pamiętam że komentowaliście moje rozdziały miłymi komentarzami . Kocham was <3

wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział 5

Zanim zacznę chciałam podziękować za wszystkie komentarze i powiedzieć że wczoraj w opowiadaniu oczami Willow rzeczywiścię można sie było pogubić. Tą całą rozmowę prowadziła ona z KT a tam tego nie napisałam. ;D 

Przechodzę do dzisiejszego rozdziału. 

Oczami KT
Po rozmowie z Willow sama nie wiedziałam co robić. Naprawdę Eddie mi się podoba. Można nawet powiedzieć że się zakochałam. Postanowiłam że tak łatwo nie odpuszczę.  Leżałam właśnie na łóżku gdy do pokoju z powrotem weszła Willow.
- Victor prosi cię do gabinetu- oznajmiła.
- Mnie ? Ale po co ?- byłam zdziwiona i zarazem lekko przestraszona.
- Nie mam pojęcia. - powiedziała i usiadła na łóżko.
Wstałam i szłam w kierunku gabinetu. " Czego on ode mnie chcę" - myślałam. Stanęłam przed drzwiami , wzięłam głęboki oddech i zapukałam.
- Wejść! - krzyknął dozorca.
- Słyszałam że pan mnie wołał ? - zwróciłam się grzecznie.
- Chciałem powiedzieć że od jutra ty i panna Williamson będziecie dzieliły razem pokój na strychu.
- Jak to? Dlaczego akurat my? - zawołałam.
- Ciszej proszę! Tak wypadło w losowaniu. A teraz dziękuje - pokazał mi drzwi.
Wyszłam i nie wiedziałam co teraz będzie. Miałam dzielić pokój z Patricia. Dziewczyną w której chłopaku się zakochałam. Nie chciałam tego , ale decyzja już padła. Z Victorem się nie dyskutuję. Postanowiłam że pójdę jej to przekazać. Stanęłam przed jej pokojem i zapukałam.  
-Proszę - usłyszałam . W pokoju była Joy.
- Hej. Jest może Patricia. - zapytałam.
- Nie nie ma a co ? - była ciekawa.
- Nie nic , jak przyjdzie to z nią pogadam - odpowiedziałam i wyszłam.
Akurat los sprawił ze Patricia właśnie wracała..
- Hej. - powiedziałam. - Chciałam ci powiedzieć że od jutra..
- Dzielimy razem pokój. - dokończyła. - Tak wiem - powiedziała obojętnie i weszła do pokoju.
" Nie lubię cię " - powiedziałam w myślach i poszłam.





Oczami Patrici.
Nastał kolejny dzień.  Obudziłam się . Dzisiaj wyjątkowo dobrze mi sie spało, ale to była moja ostatnia noc w tym pokoju. Od dzisiaj dzielę pokój z KT. Szczerze mówiąc nie przypadła mi do gustu. Rozejrzałam się po pokoju. Moich przyjaciółek już nie było. Spojrzałam na zegarek. Była 7: 30. " No tak przecież dzisiaj pierwszy dzień szkoły. " - przypomniałam sobie, ale wcale nie chciało mi sie iść. Było mi tak cieplutko pod tą kordełką. Nie jestem typem osoby która lubi szkołe i dobrze się uczy. No coż ale mus to mus. Wstałam , szybko się ubrałam , zrobiłam make-up i zeszłam na dół. Wszyscy już jedli śniadanie.
- Dzień dobry ! - powiedziałam i zajęłam miejsce  koło mojego chłopaka.
- Cześć. powiedział , uśmiechnął się i delikatnie mnie pocałował. Musze przyznać miłe powitanie .
Śniadanie było przepyszne. Nasza Trudy zrobiła naleśniki z bitą śmietaną i owocami. Wszyscy prosili o dokładkę. Nawet ja.
- Gwiazdki lećcie już bo w pierwszy dzień się spóźnicie. - popędzała nas Trudy gdy wszyscy skączyliśmy jeść.
- Ej Gaduło idziemy razem ? - spytał mnie Eddie.
- Jasne. Chodź - powiedziałam i razem poszliśmy do szkoły.
W drodze napotkaliśmy KT.
- Hej mogę sie do was dołączyć. ? - spytała.
Ja tego nie chciałam . Ale Eddie się zgodził. Przez resztę drogi ta jędza go zagadywała. Nie robiła sobie nic z tego że jestem obok. Nie żebym była zazdrosna czy coś , ale muszę mieć na nią oko.
- Dzięki ze mogłam z wami przyjść - powiedziała gdy byliśmy już w szkole.
- Nie ma sprawy- powiedział Eddie i sie uśmiechnął.
Wkurzało mnie to ale nic nie mówiłam . Posłałam jej tylko sztuczny uśmiech i weszłam do klasy.
Pierwszą mieliśmy historię. Nudaaa!! Jak zawsze całą lekcje spędziłam rozmyślając o wszystkim tylko nie o tym co mówi nauczyciel.
- Ej Patricia- z zamyślenia wyrwał mnie głos Eddiego- Pamiętaj że dzisiaj o 19 mamy spotkanie.
- Pamiętam - powiedziałam a on złapał mnie za rękę. Siedzieliśmy tak w ławce i czekaliśmy dzwonek. Nareszcie zadzwonił ! Reszta lekcji dłużyła się jak tylko mogła, ale nareszcie można było iść do domu.
Gdy tylko przyszłam musiałam przenieść swoje rzeczy do nowego pokoju. KT już tam była. Siedziała i coś pisała w pamiętniku. Rozpakowałam się i zaczęłam szukać ubrań na spotkanie z Eddiem.  Zauważyłam że Kt bacznie mi się przygląda.
- Coś nie tak ? - spytałam oschle.
- Nie nie nic. - odpowiedziała i sie. odwróciła. Jak dla mnie była dziwna i wcale jej nie lubiłam.
Zastanawiałam się w co mogę się ubrać. Eddie nie chciał zdradzić dokąd mnie zabiera , dlatego wybrałam sukienkę bo jest dobra na każdą okazję.  Do spotkania miałam godzinę dlatego poszłam do łazienki i zaczęłam przygotowania. Gdy skończyłam zeszłam na dół . Eddie już na mnie czekał.

Oczami Eddiego.
Dzisiaj spotkanie z Patricią. Cieszyłem się bo w końcu spędzimy czas sami , we dwoję. Pół nocy nie spałem zastanawiając sie co moge zrobić aby ją zaskoczyć , aż w końcu wymyśliłem. Nie bedzie to zwykły wypad do kina.
Wybiła 19. Stałem na dole i czekałem na Pat. Zeszła . Wyglądała naprawdę ślicznie.
- Wyglądasz niesamowicie -powiedziałem .
- Dziękuje - odpowiedziała. - Ty też wyglądasz niczego sobie - zaśmiała sie.
- Wiesz spędziłem 3 godziny przed lustrem. To musiało dać efekt- śmiałem się. - Chodź mam dla cb niespodziankę. - powiedziałem i złapałem ją za rękę. - Tylko zamknij oczy. Posłuchała. Szliśmy jakieś 10 - 15 min .
Już jesteśmy - oznajmiłem. Otworzyła oczy . Widziałem że jest w szoku.
- Eddie nie wiem co powiedzieć. Tu jest pięknie - powiedziała i rzuciła mi się na szyję.
Zaprowadziłem ją do jaskini niedaleko parku. Wszystko starannie przygotowałem. Wnętrze oświetliłem malutkimi zapachowymi świeczkami , na środku leżał koc na którym stał kosz z jedzeniem i wazon czerwonych róży.
- Miałem nadzieję że ci się spodoba.
- Jest niesamowicie . Sam to przygotowałeś? - zapytała.
- Tak. - odpowiedziałem.
- Dziękuję- odpowiedziała i mnie pocałowała. Ten pocałunek trwał dużej niż zwykle. Było przyjemnie.
- Siądźmy - zaproponowałem. Mile spędzaliśmy czas. Rozmawialiśmy , przytulaliśmy , śmialiśmy się. Chyba właśnie tego nam dwojga od dawna brakowało.
- Chyba musimy wracać . - powiedziała Pat. - Zaraz upadnie szpilka.
- Masz rację. Chodźmy. - wstaliśmy i przytuleni z uśmiechem na ustach wróciliśmy do domu.



 _______________________________________________________________________________

Dzisiaj jakiś taki dłuższy wyszedł. Mam nadzieję że choć troszkę się wam spodoba.
















poniedziałek, 24 czerwca 2013

Rozdział 4

Oczami Eddiego
No i znalazłem moją zgubę. Cieszyłem się ze już wszystko sobie wyjaśniliśmy. Wiedziałem ze mogę jej ufać. Kocham ją . Na  dworze powoli się rozjaśniało , deszcz ustal a na niebie pojawiła się tęcza . Wracaliśmy do domu . Cala drogę panowała cisza . Mimo ze wszystko wyjaśniliśmy czułem się jakoś dziwnie. Nie chciałem tego, chciałem aby było jak dawniej. Spojrzałem na Patricie . Szla powolnym krokiem , z zamyśloną mina. Była cala mokra i strasznie się trzęsła. Dałbym jej  swoja kurtkę gdyby nie to ze ona tez była cala mokra.
Nie czekając ani  chwili dłużej zbliżyłem się do niej i złapałem ją za rękę.     
Nic nie powiedziała.. Podniosła tylko głowę i się uśmiechnęła. Kocham to jak się uśmiecha. Wygląda wtedy najpiękniej.  Doszliśmy już do domu. Gdy weszliśmy od razu podleciała do nas Trudy.
- Gdzie wy byliście ! Jesteście cali mokrzy ! - zawołała. - Już biegiem idźcie się przebrać i zejdźcie na dol, zrobię wam gorąca czekoladę.
- Dobrze- odpowiedzieliśmy zgodnie chórem i poszliśmy przebrać się w coś suchego.
Weszłem do pokoju . Dziwne Fabiana nie było. Otworzyłem szafę i zacząłem szukać czegoś wygodnego. jak zwykle trafiło na  prosty niebieski t-shirt i jeansy. Wyszłem z pokoju i udałem się w kierunku kuchni.
- O Eddie proszę siadaj-gospodyni pokazała mi miejsce przy stole.
- Trudy mam pytanie. Gdzie są wszyscy.
- Pan Sweet zrobił jakieś zebranie. - odpowiedziała i podała mi kubek gorącej czekolady.- Jest to związane z nowymi uczniami. Ale zaraz koniec więc zostańcie już z Ptricia w domu. Dowiecie się wszystkiego od przyjaciół.
- Dobrze. - nie protestowałem bo wcale nie chciało mi się tam iść. Po chwili do kuchni weszła Pat.
- Masz tu gorącą czekoladę gwiazdko - powiedziała Trudy.
- Dziękuję . - odpowiedziała. Miałem nadzieję że koło mnie siądzie, ale ona wzięła kubek i poszła do salonu na kanapę.  Poszłem za nią.
- Ej Pat co się dzieję ? - spytałem siadając koło niej.- Myślałem że wszystko już sobie wyjaśniliśmy?
- No bo wyjaśniliśmy . - powiedziała .- Ale czuję się jakoś tak dziwnie , tak inaczej. Sam nie wiem czego to zasługa. - przyznała.
- Wiesz co . Może zostawmy wszystko co było i zacznijmy od początku. - zaproponowałem .
Spojrzała na mnie.
- Zgoda . - uśmiechnęła się i wzięła łyk czekolady.
- Haha masz tu coś - zacząłem się śmiać i wytarłem jej bitą śmietanę. Nagle nasze oczy się spotkały. Przeszło mnie dziwne uczucie , ale bardzo miłe. Nachyliłem się żeby ją pocałować , ale do salonu wparowała reszta domu.
- Już jesteśmy ! - krzyczał Alfie.
- Pójdę do dziewczyn. - oznajmiła mi Patricia.
- Dobrze.- powiedziałem . - Ej Gaduło co powiesz na spotkanie jutro wieczorem. ?
-  Jasne. - powiedziała po czym już jej nie było.
Cieszyłem się bo w końcu  trochę czasu spędzimy we dwoje. Nie wiedziałem co jeszcze wymyślę , mam trochę czasu.



Oczami Willow.

Siedziałam z moją przyjaciółką w pokoju.
- Aww :* Ale z tego Eddiego przystojniak - zaczęła rozmowę.
- Yymm tak- trochę się zdziwiłam.   . Ale z  tego co pamiętam to on ma dziewczynę.  - powiedziałam bardziej podkreślając słowo " dziewczyna"
- Wiem , wiem . Patricia - powiedziała.
Nie chciałam żeby narobiła kłopotów, ale ona tak lubiła. Niby niewinna ale potrafi swoje pokazać. Mimo tego wszystkiego kocham ją jak siostrę.  Eddie jest przystojny nie ma co ukrywać. Nie ma chyba w szkole dziewczyny która powiedziałaby inaczej. Jednak on jest z Patricia. Po Patrici nie wiem czego można się spodziewać . Jeszcze jej nie znam, ale na pierwszy rzut oka nie wydaję się miła.
- Dlatego radzę ci trzymaj się od niego z daleka . - powiedziałam i wyszłam z pokoju.
Na korytarzu natknęłam się na Freddiego. Przyznam że strasznie mi się on podoba.
- Hej- powiedział.- Victor prosi do gabinetu KT.
- Ok. Przekaże - uśmiechnęłam się.
- Dzięki. - odpowiedział i poszedł. Odprowadziłam go tylko wzrokiem.
" Ale z niego ciacho " - pomyślałam i poszłam do KT .

 ___________________________________________________________________________________

Wiem wiem beznadzieja. Ale naprawdę nie miałam pomysłu. 
Obiecuje że na jutro postaram sie napisać coś lepszego .

+ Polecam film " Coś się dzieję " - Zakochałam się w nim . Jest cudny. Płakałam przez pół filmu bo bardzo wzrusza. Naprawdę bardzo polecam ;D 




niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 3

Oczami Patrici. 
" Ale z ciebie tchórz " - te słowa chodziły mi po głowie gdy błąkałam się po parku niedaleko Domu Anubisa. Była burza ale ja  nie chciałam wchodzić do środka . Bałam się spotkania z Eddiem. Dlaczego? Wydaje mi się że to przez to że nie wiedziałabym jak się zachować.  Co jeśli on już nic do mnie nie czuję? Wszyscy myślą że jestem twarda i nic mnie nie złamie , ale tak naprawdę to tylko maska która ukrywa moje wszystkie uczucia.  Potrafię poryczeć się jak mała dziewczynka której ktoś odebrał zabawkę. Boję się że Eddie będzie chciał ze mną zerwać . Ja naprawdę bardzo mocno go kocham i nie zniosłabym tego. Dlatego postanowiłam zaszyć się gdzieś w zaciszu i przygotować się na to co może mnie czekać . Siedziałam tak na ławeczce. Mijały kolejne minuty a ja ciągle myślałam o najgorszym. Sama nie wiem kiedy w moich oczach pojawiły się łzy , które po chwili zaczęły spadać jedna po drugiej na poliki. Nagle usłyszałam czyjeś kroki. Postanowiłam schować się za drzewem . Przez deszcz który lał się jak z cebra  nie wiele mogłam zobaczyć . Wytężyłam wzrok i moim oczom ukazała się sylwetka jakiegoś mężczyzny.  Na początku trochę się przestraszyłam dopóki ten ktoś nie zaczął wołać:
- Patrica jesteś tu !
" O nie to Eddie" -pomyślałam i aż nogi się pode mną ugięły.
- Patricio jesteś tu ! - wołał dalej poruszając się do przodu.
- Tutaj jestem ! - zawołałam i nie pewnym krokiem wyszłam za drzewa.
- Gdzieś ty się podziewała !! - zawołał i już był koło mnie-  Zobacz jesteś cała mokra, zaraz się rozchorujesz! - powiedział i mocno mnie przytulił.
Czułam się wspaniale! Właśnie tego od 2 miesięcy mi brakowało, jego ciepła , dotyku. Jednak dalej nie wiedziałam jak się zachowywać.
- Dlaczego tu przyszłaś , czy coś się stało ?- spytał troskliwym głosem.
Nic nie odpowiedziałam tylko spuściłam głowę. Nastała cisza. Słychać tylko było deszcz który obija się o konary drzew i nasze oddechy. Były niespokojne.
- Ej Pat spójrz na mnie - powiedział po czym delikatnie wziął moją głowę w ręce. - Co jest? - spytał ponownie.
- Nic- odpowiedziałam cichym lekko zachrypniętym głosem.
- Przecież widzę! - lekko podniósł głos- Czy to jest związane ze mną?
Chyba nadszedł czas aby wszystko wyjaśnić . Wzięłam się w garść i zaczęłam:
- A o kogo innego ? - krzyknęłam- Tak chodzi o ciebie. Bałam się spotkania z tobą , nie wiedziałam co mam robić . Powiedz mi dlaczego w wakacje nie chciałeś ze mną rozmawiać , dlaczego nie chciałeś się spotkać ! Wiesz jak się czułam ! Miałam jedną myśl która towarzyszy mi do teraz "ty mnie już chyba nie kochasz"
- Przestań gadać głupoty jak możesz tak myśleć? - tym razem to wykrzyczał. Słuchaj - powiedział już normalnym głosem- Kocham Cię i zawsze będę . Nigdy nie waż się w to wątpić. Nie spotkałem się z tobą ani nie rozmawiałem .. bo..bo miałem problemy z matką. Znowu zaczęła pić. Było już tak dobrze , ale ona jak zwykle musiała wszystko zepsuć. - w jego głosie słyszałam żal. - Poznała jakiegoś nowego faceta , myślała że to miłość a ten ją tylko wykorzystał. Załamała się i sięgnęła po kieliszek . A ja co zrobiłem ? NIc . Ja nawet nic już nie mogłem zrobić. - zaczął się teraz obwiniać.  Ale już jest wszystko dobrze. Mam nadzieję że już tak zostanie. Mama chodzi na spotkania i poznaje ludzi z takimi problemami jak jej. Dużo się nauczyła i przemyślała wiele spraw. Postanowiłem nikomu o tym nie mówić , ale tobie ufam.
- Eddie nie wiem co powiedzieć . Czuje się jak skończona kretynka. Gdybym wiedziała ..nie naskoczyłabym tak na ciebie. Przepraszam. - powiedziałam i mocno go przytuliłam. Naprawdę źle się teraz czułam.
- Nie szkodzi. - powiedział i namiętnie mnie pocałował.  Mogłabym tak wieczność. Ale byliśmy cali przemoknięci.
- Wracajmy już - zaproponowałam.
- Dobrze - odpowiedział i jeszcze raz mnie pocałował.

___________________________________________________________________________________
No to mam kolejny rozdział. Liczę na szczere opinie ;p
Dziękuje za wasze wszystkie komentarze ;D

 

sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 2

Oczami Eddiego.
Stanąłem pod Domem Anubisa. Nie czułem się dzisiaj najlepiej. Spojrzałem w górę. Chyba zapowiada się na burzę. Postanowiłem wejść do środka.
- Hej wszystkim- zawołałem. Dziwne nikt nie odpowiedział. Rozejrzałem się dookoła, ale nikogo nie zauważyłem.
- Hallo jest tu ktoś- spróbowałem ponownie.
Z kuchni wyszła nasza gospodyni Trudy, wycierając talerz.
- O Eddie już jesteś ! - podbiegła i mnie przytuliła.
- Tak jestem. -uśmiechnąłem się. - A gdzie reszta?
- Jesteś pierwszy. Idź rozpakuj się i wróć na poczęstunek- powiedziała i ruszyła w stronę kuchni.
Posłuchałem jej i poszłem się  rozpakować . Weszłem do pokoju i pierwsze co zrobiłem to rzuciłem się na łóżko. Wyciągnęłam telefon z kieszeni. 3 nieodebrane połączenia od Patrici. Chciałem oddzwonić ale do pokoju wparował Fabian.
- Siema ! - krzyknął uradowany i zrobił ze mną męski uścisk.
- Co ty taki ucieszony - zapytałem bo jego wyraz twarzy był dość zabawny.
- No jak to dlaczego ? Nina!- podskoczył z radości i wyszedł z pokoju.
Fakt. Widać było że bardzo kocha swoją dziewczynę. Nie zastanawiając się dłużej wyszłem na  hol.
Zobaczyłem że przyjechał też Alfie i Jerome. Podeszłem do nich i przywitałem się. Odwróciłem się i zobaczyłem 3 nowe twarze. Tych osób nie znałem . Chyba byli nowi.
- Hej jestem Willow- odezwała się pierwsza  drobna urocza dziewczyna. - WoW ten dom jest niesamowity!! Wiele o nim słyszałam ale to przebiło wszystkie moje wyobrażenia. - powiedziała podekscytowana i zaczęła biegać po domu.
"Dziwna"-pomyślałem.
- Przepraszam za nią. - odezwała się ciemnej karnacji dziewczyna. - Ma tak zawsze gdy jest podekscytowana. Jestem KT. - podeszła i podała mi rękę.
-Eddie.  - odpowiedziałem.
- Miło mi was wszystkich poznać. Pójde jeszcze się rozpakować. - poszła dziwnie sie na mnie patrząc.
- A ja jestem Freddie. - powiedział w końcu chłopak.
Minęło 30 min a dziewczyn nie było.
-Martwię się  - zaczął panikować Fabian.
- Spokojnie na pewno zaraz przyjadą. .-próbowałem go jakoś uspokoić. Ale na nic . Chłopak zaczął chodzic w tą i z powrotem po całym salonie. Usłyszeliśmy że otwierają się drzwi.
- Fabian!! - wbiegła uszczęśliwiona dziewczyna i rzuciła sie mojemu przyjacielowi na szyję. - Jak dobrze cię widzieć. - powiedziała tym razem go całując.
Do salonu wpadła reszta dziewczyn. Brakowało tylko Patrici. Rozejrzałem się ale nigdzie jej nie było. Podeszłem do Joy.
- Hej, nie wiesz gdzie jest Patricia. - zagadałem.
- Powinna być. - rozejrzała się. - Może poszła do pokoju.
- Ok. Dzieki. - pośpiesznym krokiem poszłem w stronę jej pokoju. Stanąłem pod drzwiami. Nie wiem jak to się stało ale poczułem stres. "No dalej Eddie dasz rade"- zachęcałem sam siebie. Dotknąłem klamki policzyłem do 3 i powoli oworzyłem drzwi.
-Pat jesteś ? - spytałem nie pewnie i wsadziłem głowę do środka. Nie było jej. Powoli zaczynałem się martwić. Jedyne co mi zostało to wyjść na zewnątrz i tam jej poszukać. Tak jak pomyślałem tak zrobiłem.
Zeszłem na dół i ruszyłem w stronę parku. No to pięknie zaczęła się burza. Jenak dopóki nie znajdę Pat postanowiłem nie wracać.
  • Dziękuje za wasze komentarze naprawdę dużo dla mnie znaczą . Mam nadzieje że tym rozdziałem was nie zanudziłam anie zniechęciłam do tego bloga.



   

Rozdział 1.

Oczami Patrici.
Było już po wakacjach. "Cóż trzeba zacząć się pakować"-pomyślałam i powolnym ruchem wstałam z łóżka. Spojrzałam na zegarek. Była 5:40 , ale musiałam tak wcześnie wstać gdyż chciałam dokładnie się wyszykować , w końcu za parę godzin miałam jechać do Domu Anubisa. Otworzyłam szafę... "Hmm"-pomyślałam-" Chyba nie mam się w co ubrać. " Jednak po 15 min przerzucając ubrania znalazłam coś co mi odpowiadało. Weszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Wyglądałam okropnie. Nie wiem czy to przez to że się nie wyspałam czy przez problemy które ciągle mnie otaczały i którymi się zadręczam. Odkręciłam kran i polałam twarz zimną wodą. Zaczęłam się ubrać: bielizna, czarne rajstopy i sukienka..Nie wiem sama dlaczego  ale kolor czarny najbardziej dominował w mojej szafie. Teraz zaczęłam nakładać make-up. Skończyłam. " Chyba nie jest tak źle "- powiedziałam sama do siebie i wyszłam do pokoju. Walizki miałam spakowane już wczoraj , jednak postanowiłam jeszcze raz sprawdzić czy aby niczego nie zapomniałam. Wszystko mam. Spojrzałam na telefon była 7:50.
- Taksówka! - usłyszałam głos mojej siostry dobiegający z dołu.
-Już idę ! - krzyknęłam. Wzięłam walizki , zgasiłam światło i robiąc głęboki oddech zeszłam na dół.
Piper stała przy drzwiach.
- Będę tęsknić- powiedziała cichym głosem i mocno mnie przytuliła.
- Ja za tobą też- odpowiedziałam. I ruszyłam w stronę wyjścia.
- Na lotnisko proszę-  zwróciłam się do taksówkarza .
- Dobrze - uśmiechnął się do mnie i ruszył.
Przez cała drogę panowała cisza..zatraciłam się w myślach, lecz zaraz wyrwał mnie z nich głos taksówkarza.
- Już jesteśmy. - powiedział i zaczął wykładać moje walizki z bagażnika.
- Dziękuje.  - zapłaciłam i poszłam w stronę lotniska.
Szłam tak i szłam aż nagle usłyszałam znajome mi głosy. Odwróciłam się i zobaczyłam moje przyjaciółki. Tak jak ja czekały na samolot.
- Cześć! - krzyknęłam i podeszłam do nich.
- Patricia!! - krzyknęły wszystkie i rzuciły mi się na szyje! - Jak dobrze cię widzieć!
- Chodźcie już jest nasz lot!-powiedziała piękna blondynka Amber.
Wszystkie ruszyłyśmy i zajęłyśmy miejsca w samolocie. Wystartował.
- Nie mogę się doczekać ! Już tak bardzo chcę zobaczyć Fabiana. W wakacje widzieliśmy się zaledwie dwa razy.- zaczęła rozmowę Nina.
- Ooo..Ja z Alfiem nie widziałam się wcale- powiedziała blondyna i od razu posmutniała. 
- Nie smuć się ! Zaraz go zobaczysz.- próbowała pocieszyć ją Mara. 
- Masz rację ! - odpowiedziała i na jej twarzy znowu zawitał uśmiech.
Ja nie lubię mówić o swoich uczuciach. Dlatego wyłączyłam się i zaczęłam patrzeć w okno..
- Patricia..Ej Patricia co się stało?- zaczęła pytać i szturchać mnie moja najlepsza przyjaciółka Joy. Najwyraźniej zauważyła że coś mnie gryzie, ale nie chciałam żeby wiedziała. 
- Nic - spojrzałam na nią.
- Mnie nie oszukasz przecież widzę!- nie dawała za wygraną. - Chodzi o Eddiego?
Zgadła.
- Nie..to znaczy tak ! Chodzi o Eddiego- pomyślałam że muszę sie komuś wyżalić.
- No to mów-skrzyżowała ręce. 
Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam :
- No bo chodzi o to że ja nie wiem czy on mnie w ogóle kocha.  Jeszcze przed wakacjami wszystko było dobrze, ale w ciągu tych 2 miesięcy gadaliśmy tylko 2 razy  przez video-chat i na dodatek on był taki oschły..i cały czas by się kłócił. - powiedziałam wszystko co leżało mi na sercu. 
- Oj Patricio wyluzuj trochę , wiem że to twój pierwszy poważny związęk .. ale zobaczysz wszystko bedzie ok. - powiedziała to i mnie przytuliła. 
- Mam taką nadzieję - uśmiechnęłam się lekko i słuchając rady przyjaciółki postanowiłam się wyluzować. 
----------------------------------------------------------------------
Mój 1 rozdział . liczę na szczere opinię . 
  

 


Witajcie ;)

Hej ;D
Jestem Marta. Założyłam tego bloga , aby podzielić się z  wami moimi opowiadaniami związanymi z Domem Anubisa. To jest pierwszy mój taki blog, więc proszę o wyrozumiałość. W moich opowiadaniach będzie głównie Peddie, ponieważ strasznie kocham te parę .!! Mam nadzieje że będziecie go odwiedzać i komentować.