Po 20 min do domu z powrotem weszli Fabian , Eddie , KT i lekarz.
- Musze państwu coś ogłosić -powiedział doktor.- Panna KT nie była wcale w ciąży.
Zapanowała cisza. Wszyscy teraz myśleli o tym co powiedział lekarz.
- Jak mogłaś nas tak wszystkich okłamać ?? - krzyknęła Willow.
- Bla bla bla- odpowiedziała KT- Mówcie sobe co chcecie , nic mnie nie interesuję. - odwróciła się i wyszła.
Nie mogłam pojąć jak to wszytsko szybko się dzieję.
- Mówiłem że to nie prawda!- zaczął Eddie. - A wy moi przyjaciele mi nie ufaliście , jedyną osobą która mi pomogła był Fabian . Woleliście z góry mnie osądzić i posłuchać KT. Dziewczyny której praktycznie nie znacie. - mówił to z wyrzutem. - Wszyscy pokazaliście jak bardzo mnie cenicie i ufacie. Mówiliście że was zawiodłem , lecz to ja powinnienem tak powiedziec - westchnął i wyszedł.
Jak mogłam w to uwierzyć. Czuje się okropnie. Jeszcze to co mu powiedziałam..tyle przykrych słów..
Wstałam od stołu i pobiegłam do pokoju. Chciałam być sama....
Oczami Eddiego.
Wszyscy dowiedzieli się prawdy , wiec nic tu po mnie. Czas przenieść się do innej szkoły.
Zacząłem się pakować. Miałem nadzieję że wyjdę niezauważony..niestety nie udało się ..
- AAAA - usłyszałem pisk Amber - Eddie co ty wyprawiasz??
- Przenoszę się do innej szkoły. - powiedziałem .
- AAAA- blondyna zaczęła głośniej piszczeć i cały dom Anubisa się zbiegł.
- Co jest myszko ? -podbiegł do niej Alfie
- Eddie się wyprowadza i nic nikomu nie powiedział . - krzyczała na cały dom .
Słyszałem głosy przyjaciół" Ale jak to " , " Eddie dlaczego?"
- Okey. - krzyknąłem- Taksówka już czeka więc czas sie pożegnać. Nie będe wam tłumaczył dlaczego ale wyjeżdżam - oznajmiłem.
Wszyscy po kolei podeszli do mnie , przeprosili za wszystko i przytulili. Widziałem że mają wyzuty sumienia , że myślą że to przez nich..
Brakowało tylko jednej osoby Patrici..
- No nic to ja już lece . Narazię - powiedziałem i wszyłem. Zamykając drzwi usłyszałem jeszcze płacz dziewczyn to sprawiło że jeszcze bardziej się załamałem..
Wsiadłem do taksówki i odjechałem.
Oczami Patrici.
Leżałam w pokoju gdy nagle wbiegła zapłakana Willow.
- Co się stało? - spytałam..
- Eddie ! On wyjechał - usłyszałam z jej ust...
----------------------------------------------------
Taki krótki , ale jest ;) Obiecałam ze dodam jeszcze jeden wiec proszę <3
dzięki :D Rozdział Super czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńSuperrrrrrrrrrr
Usuńa wiec Eddie na serio pojechał?):-( szkoda mam nadzieje ze wroci :-)
Super!Zapraszam do mnie!
OdpowiedzUsuńjak to możliwe?! tak miało nie być! masz to jakoś odkręcić , niech Pat pobiegnie za tax'ówką tak jak Mara w 2 sezonie ;)
OdpowiedzUsuńSuper ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na końcowy epilog historii * *
superr
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial!!! Eddie musi wrocic
OdpowiedzUsuńNiech Eddie nie wyjeżdża.!!!!!!!!!! HaHa mówiłam, że K.T symuluję te ciąże.!
OdpowiedzUsuńDodawaj dzisiaj ko.lejny błagam bo nie wytrzymam .,!
OdpowiedzUsuńAaa.!
OdpowiedzUsuńEddie ma się zatrzymać, Pat do niego biec i się pocałować i ma być Peddie !
No kurde.. Kiedy KT nie jest w ciąży. Kiedy wszystko wyszło na jaw! Dajesz kolejny rozdział, bo również się nie mogę doczekać!!!
Dajesz, dajesz! Dzisiaj, proszę!
Zapraszam również do siebie : loveinhouseofanubis.blogspot.com ;) -- nowy rozdział .
boski ♥♥♥
OdpowiedzUsuńprawie się poryczałam jak Eddie się z nimi żegnał ;(
czekam na next ;***