Dzisiaj nadszedł dzień w którym wracam z Patricia do Domu Anubisa. Bardzo się cieszę , że z Pat wszystko się ułożyło i jest tak jak dawniej, a może i nawet lepiej.
Mam nadzieję że KT już nam tego nie zepsuję.
Pakowałem swoje rzeczy gdy do pokoju weszła Cat.
- Będę za tobą strasznie tęskniła. -powiedziała i mocno mnie przytuliła.
- Ja za tobą też- odpowiedziałem i pocałowałem moją siostrę w policzek.
Gdy się spakowałem ruszyłem do Pat.
- Nie mamy dużo czasu ! - powiedziałem wchodząc do pokoju. - Zaraz spóźnimy się na samolot.
Spojrzała tylko na mnie i dodała:
- Niezłe przywitanie.!
- Oj chodź tu - przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem. - Witaj kochanie.
- No lepiej- powiedziała poprzez uśmiech.
Po 5 godzinach dotarliśmy na miejsce.
Weszliśmy do środka.
- Cześć wam- krzyknąłem.
Od razu wszyscy się zbiegli i zaczęli nas przytulać.
- Ojej nasze kochane skarby wróciły- usłyszałem sarkastyczny śmiech z góry. To była KT.
- Daruj sobie ! - krzyknęła Willow.
Wszyscy w tym domu jej nie znosili.
- Eddie i tak cie jeszcze zrani - zwróciła się do Patrici.
- Zamknij się ! - nie wytrzymałem - Jesteś zwykłą żmiją ! Nikt cię nie lubi i wszyscy tobą gardzą ! Zastanów się nad swoim życiem bo inaczej będziesz umierać w samotności i od nikogo pomocy nie dostaniesz. ! Zachowujesz się jak kretynka!
Zapanowała cisza. Usłyszałem tylko jak KT biegnie do swojego pokoju.
- No to jej nagadałeś. - odezwał się jakiś blondyn.
- A ty to ? - spytałem.
-Mick. - odpowiedział i podał rękę.
- Dzieli z nami pokój. - powiedział Fabian. - Jak dobrze że wróciłeś.
- Ja też się cieszę.
Chwilę później dziewczyny porwały już Patricie na ploty, a ja poszłem z chłopakami.
Oczami Patrici.
Dziewczyny od razu zaczęły mnie wypytywać o szczegóły. Musiałam wszystko dokładnie im opowiedzieć. Gdy skończyłam nadeszła kolej na nie. Dowiedziałam się że Joy jest z Fabianem , a Nina nie ma nic przeciwko bo sama go zdradziła. No nieźle!
Teraz temat zszedł na Kt.
- Myślicie że na serio ruszyło ją to co powiedział Eddie? - zaczęła Amber.
- Nie wiem. Ale mało mnie to obchodzi. - powiedziałam. Nie miałam ochoty o niej gadać.
Dziewczyny chyba to zauważyły bo już nic na ten temat nie mówiły.
Nagle usłyszeliśmy jak chłopaki wołają nas na dół.
- O co chodzi ?-spytała Nina .
- Co powiecie na maraton z horrorami? - zaczął mój chłopak.
- Co? - spytała Amber.
- No obejrzymy horrory..cała noc. I tak jutro wolne. - gadał Alfie.
- Mogłoby być fajnie- powiedziałam.
- Patricia ma rację. To co zgadzamy się. - dodała Mara.
Ustaliliśmy że maraton zaczniemy o 18:00 ..za 3 godziny.
- Patricio , do tego czasu może pójdziesz gdzieś ze mną ? - podszedł do mnie Eddie.
- No pewnie. - zgodziłam się.
Chłopak wziął mnie za rękę i wyszliśmy z domu.
Udaliśmy się do parku, przytulaliśmy i całowaliśmy się nie mogąc się sobą nacieszyć.
Czułam że teraz może być już tylko lepiej.
Spacerowaliśmy tak z godzinę i zrobiło się trochę chłodno.
- Trzymaj moją bluzę- zwrócił się do mnie Eddie - Widzę że ci zimno.
Nie chciałam jej wziąć . Eddie miał pod spodem tylko krótki rękaw a nie chciałam aby się prze zemnie rozchorował.
- Nie naprawdę nie trzeba. - próbowałam go powstrzymać , ale nie dał za wygraną.
- Uparta jesteś. - powiedziała i założył mi bluzę po czym mnie przytulił .
Niedaleko stała ławeczka. Postanowiliśmy jeszcze chwile posiedzieć i wrócić do domu.
- wiesz co czuję że teraz będzie tylko lepiej. - zaczęłam rozmowę.
- Tak. Ja myślę to samo. - uśmiechnął się .
Zapanowała cisza.
- Patricio ? - spytał chłopak.
- Tak ?
- Kocham Cię. - usłyszałam i poczułam motylki w brzuchu.
- Ja ciebie też - odpowiedziałam i złożyłam namiętny pocałunek na jego ustach.
- Chodźmy już bo zaraz zacznie się maraton - rzekł Eddie o złapał mnie za rękę.
Gdy dotarlismy na miejsce wszystko już było gotowe.
- O tylko was brakowało - powiedziała podekscytowana Joy. - Siadajcie i zaraz zaczynamy . - dodała i zajęła miejsce koło Fabiana.
Tworzyli taka śliczna parę. Cieszyłam się że Fabian w końcu odwzajemnił jej uczucie i moja przyjaciółka jest szczęśliwa.
Gdy z Eddiem zajęliśmy miejsca , Alfie zgasił światło i zaczęliśmy maraton.
Zauważyłam że wśród nas nie było KT. Na pewno nikt jej nie powiedział . Każdy w tym domu miał ja za wroga.
Wszystkie dziewczyny siedziały i z przerażenia piszczały. Tylko nie ja.
Sama nie wiem czy to dlatego że mnie takie rzeczy nie ruszają , czy to że przy Eddiem czuję się taka bezpieczna.
Położyłam głowe na jego ramieniu i sama nie wiem kiedy zasnęłam...
----------------------------------------------------------------
Przepraszam że tyle nie pisałam. Ogólnie nie miałam czasu a przez ten tydzień byłam w szpitalu. Nie miejcie mi tego za złe bo postaram się to nadrobić. Rozdział nie za ciekawy , ale to dlatego że po tak długiej przerwie chyba wyszłam z wprawy. ;)
Jeszcze raz przepraszam i chce wam podziękować za te 24 kom pod ostatnim postem <3 Jesteście wspaniali <3 Kocham was !
jak słodki z Peddie <3333
OdpowiedzUsuńuuu... byłaś w szpitalu ;(
mam nadzieję, że już wszystko dobrze ;)
czekam na next ;****
jeżeli lubisz serial "Violetta" wpadnij do mnie:
tomas-y-viola.blogspot.com
Awww Peddie <3
OdpowiedzUsuńNa reszcie nowy rozdział ;3
Po prostu cudny *__*
Dawaj szybko nn :)
Jeeju, byłaś w szpitalu? Co się stało? :o .
OdpowiedzUsuńNo nie źle Eddie dogadał KT.
I te sceny Peddie *______*
Cieszę się, że już wróciłaś do żywych ( czyt. na blogger) i mam nadzieję, że rozdziały ukażą się systenatycznie choćby i przez początek roku szkolnego ;****.
<333333
super rozdział świetnie że peddie wróciło do domu anubisa oraz że Ty wróciłaś ma najadzie że wszystko okej
OdpowiedzUsuńGenialny!
OdpowiedzUsuńJej Peddie!<33
Nieźle Eddie dogadał KT!
Czekam na kolejny!<33
Nareszcie coś napisałaś!
OdpowiedzUsuńPeddie< 333
Cudowna część ;3
Czekam na nexta ^_^
Cudowny blog i cudowny styl pisania.
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej i chyba muszę preczytać wszystko od początku,gdyż właściwie wstyd się przyznać,ale tu nie zaglądałam.
Dobra robota:)
Nareszcie dodałaś rozdział ♥
OdpowiedzUsuńNo cóż, co tu dużo mówić? Peddie jest więc wszystko jest w jak najlepszym porządku ;)
Dobrze Eddie powiedział K.T
Maraton z horrorami O.o
Czekam z niecierpliwością na następną część ;3
Boski
OdpowiedzUsuńO.o wspułczuje ci pobytu w szpitalu :( Czekam na NN
buźki i zapraszam do mnie na bloga :*
Jestem nowa :*
http://peddie-hoa.blogspot.com/
super rozdział. Kocham twoje opowiadania. czekam z niecirpliwoscią na next ;)
OdpowiedzUsuń